Jeżeli mój lud nie zechce się poddać, będę zmuszona puścić ramię mojego Syna. Jest ono tak mocne i tak ciężkie, że nie zdołam go już dłużej podtrzymywać. Od jak dawna cierpię już za was! Chcąc, by mój Syn was nie opuścił, muszę Go nieustannie o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie!
Choćbyście nie wiem jak się modlili i nie wiem co czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić mi trudu, którego się dla was podjęłam. Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie, a nie chcą mi go przyznać. To właśnie czyni tak ciężkim ramię mojego Syna. Woźnice przeklinają mieszając z przekleństwami Imię mojego Syna. Te dwie rzeczy tak bardzo obciążają ramię mojego Syna.
Jeżeli zbiory się psują, to tylko z waszej winy. Pokazałam wam to zeszłego roku przy zbiorze ziemniaków, ale nic sobie z tego nie robiliście. Przeciwnie, znajdując zepsute ziemniaki, przeklinaliście, wymawiając wśród przekleństw Imię mojego Syna. Będą się one psuły nadal, a tego roku na Boże Narodzenie nie będzie ich wcale.
Aż do tej chwili Matka Boża mówiła po francusku, ale zauważając wahanie dzieci powiedziała:
Ach, moje dzieci, wy nie rozumiecie po francusku, zaraz powiem wam to inaczej.
Od tej chwili Piękna Pani mówiła w narzeczu z okolicy miejscowości Corps (wym. Kor):
Jeżeli macie zboże, nie należy go zasiewać. Wszystko, co posiejecie, zjedzą robaki, a to, co urośnie, obróci się w proch przy młóceniu. Nastanie wielki głód, lecz zanim to nastąpi, dzieci poniżej siedmiu lat będą dostawały dreszczy i będą umierać na rękach trzymających je osób. Inni będą cierpieć z powodu głodu. Orzechy się zepsują, a winogrona zgniją.
Następnie Piękna Pani przerwała na chwilę przekazywanie Orędzia i w tym czasie powierzyła każdemu dziecku z osobna tajemnicę w języku francuskim, a potem dalej mówiła w narzeczu:
Jeżeli ludzie się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża, ziemniaki same się zasadzą.
Nagle zapytała:
Czy dobrze się modlicie, moje dzieci?
Nie bardzo, proszę Pani.
Ach, moje dzieci, trzeba się dobrze modlić rano i wieczorem. Jeżeli nie macie czasu, odmawiajcie przynajmniej „Ojcze nasz" i „Zdrowaś Maryjo", ale jeżeli będziecie mogły, módlcie się więcej.
Latem na Mszę świętą chodzi zaledwie kilka starszych kobiet. Inni pracują w niedzielę przez całe lato, a zimą, gdy nie wiedzą, czym się zająć, idą na Mszę świętą jedynie po to, by sobie drwić z religii. W czasie wielkiego postu jedzą mięso jak psy.
Tutaj padło pytanie:
Moje dzieci, czy nie widziałyście kiedyś zepsutego zboża?
Nie, proszę Pani.
Lecz ty, moje dziecko - rzekła do chłopca - musiałeś je widzieć ze swoim ojcem, pewnego razu w okolicy Coin (wym. Kłę). Właściciel pola powiedział wówczas do twojego ojca: „Przyjdź zobaczyć jak moje zboże się psuje". Poszliście razem. Twój ojciec wziął dwa lub trzy kłosy w dłonie, pokruszył je, i wszystko obróciło się w proch.
Później, kiedy wracaliście i byliście około godziny drogi od Corps, ojciec dał ci kawałek chleba i powiedział: „Masz, dziecko, jedz jeszcze chleb w tym roku, bo nie wiem, czy będzie go kto jadł w roku przyszłym, jeżeli zboże będzie się nadal tak psuło".
Maksymin odpowiedział:
Rzeczywiście tak było, proszę Pani, przed chwilą tego nie pamiętałem.
Piękna Pani zakończyła w tym miejscu swoje Orędzie ponownie w języku francuskim:
A więc, moje dzieci, ogłoście to całemu mojemu ludowi.
Następnie zaczęła iść w kierunku wzniesienia, z którego pół godziny wcześniej zbiegły do Niej dzieci. Przeszła przez strumyk i nie odwracając się powtórzyła:
A więc, moje dzieci, ogłoście to całemu mojemu ludowi.
Następnie uniosła się nieco ku górze i rozpłynęła się w świetle dnia. Na miejscu, tam gdzie Maryja siedziała, wytrysnęło źródełko. Płynie ono od dnia Jej objawienia aż do dzisiaj. Woda z niego, użyta z wiarą, jest przyczyną wielu uzdrowień i nawróceń.
Po otrzymaniu zgody Stolicy Apostolskiej, biskup diecezji Grenoble - Philibert de Bruillard (wym. Filiber de Brijar) - ogłosił dnia 19 września 1851 roku, że «Objawienie [...] posiada w sobie wszystkie cechy prawdziwości i wierni mają uzasadnione podstawy uznać je za niewątpliwe i pewne».
W 1852 roku ten sam biskup zwrócił się z prośbą do wszystkich księży ze swojej diecezji, aby zgłosili się do pracy wśród rzesz pielgrzymów odwiedzających górę Objawienia. Zgłosiło się pięciu księży, którzy z czasem utworzyli zalążek wspólnoty zakonnej.
Na ręce nowego biskupa z Grenoble złożyli w 1858 roku śluby zakonne jako Misjonarze Matki Bożej z La Salette. Dzisiaj głoszą Orędzie z La Salette na całym świecie. Ich charakterystycznym znakiem jest krzyż misyjny ozdobiony obcęgami i młotkiem.